Kolejki do polskich lekarzy mają się dobrze...

  • 2019-07-18 14:21:40
  • 0

Niestety nie da się tego powiedzieć o polskich pacjentach. Niekończący się od lat problem wydłużonego oczekiwania na wizyty u specjalistów, diagnostykę czy zabiegi wydaje się być nie do rozwiązania. A przecież frazesem jest stwierdzenie, że choroba lub nasilenie określonych objawów wymaga szybkiej konsultacji i wdrożenia adekwatnych działań medycznych. Dlaczego jednak tak się dzieje?

Polska jest krajem znajdującym się na dość szybkiej ścieżce wzrostu gospodarczego, nakłady na ochronę zdrowia rosną (82,4 mld zł w 2019), szpitale dysponują lepszym wyposażeniem. Skoro jest coraz lepiej, to dlaczego nadal jest źle? Jest to jednak szeroki i złożony problem analizowany od lat przez ekspertów i dziennikarzy. W skrócie – system publicznej opieki zdrowotnej pochłania zwiększające się środki budżetowe na podwyżki płac, pokrycie rosnących kosztów mediów i środków medycznych oraz spłatę wcześniej powstałego zadłużenia. I w ten sposób dodatkowe finanse nie są zagospodarowywane na zwiększenie efektywności leczenia, lecz podtrzymanie działania systemu. To jeden podstawowy problem.

Druga kwestia to brak działań profilaktycznych, które powinni podejmować sami pacjenci. Wszak wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Tutaj natrafiamy na kwestię, o której już kiedyś wspominałam. Zasadniczo jako społeczeństwo nie przywiązujemy dużej wagi do kontroli stanu zdrowia oraz eliminacji szkodliwych nawyków. Nikotynizm, nadużywanie alkoholu, nadwaga, brak ruchu, siedzący tryb życia, brak kontroli ciśnienia tętniczego czy poziomu cukru we krwi i… mamy receptę na społeczeństwo obciążone wieloma schorzeniami, pogłębiającymi się z biegiem lat. Generalnie Polacy wybierają się do lekarza, gdy już coś niedobrego dzieje się z ich organizmami. Takie podejście wydłuża czas i koszty leczenia. Zdecydowanie lepiej wyglądałaby nasza „ogólnonarodowa kondycja zdrowotna”, gdybyśmy chociaż raz w roku wybrali się do lekarza pierwszego kontaktu, aby wykonać badania morfologiczne.

Wracając do problemu kolejek. Nie chcę straszyć czy pastwić się na służbą zdrowia, ale przykładowo wymienię kilka danych statystycznych. Średni czas oczekiwania do większości specjalistów wynosi 16 tygodni. Na badania diagnostyczne średnio czekamy 13 tygodni. Na artroskopię stawu biodrowego czeka się ponad 18 miesięcy. Zapewne zdajecie sobie sprawę, że istnieją sytuacje, gdy liczy się każdy tydzień, aby poddać się w porę właściwemu leczeniu, ratującemu życie…

Dzielę się z Wami tą wiedzą nie bez powodu. Jako ekspert ubezpieczeniowy z wieloletnim doświadczeniem wiem, że istnieją rozwiązania, które mogą zadziałać o wiele skuteczniej niż pomoc medyczna oparta na systemie publicznym. Mam na tu na myśli dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne o różnym profilu. Takie oferty istnieją, są dostępne i wcale nie wiążą się z wysokimi składkami. Co więcej, segment ubezpieczeń zdrowotnych rozwija się i zapewnia coraz lepsze warunki dostępu do dodatkowych usług medycznych. W tym artykule nie będę już rozwijała tego zagadnienia, ale obiecuję, że wkrótce poświęcę sprawie należny jej czas i słowa. Niezależnie od tego zapraszam do kontaktu tych wszystkich, którzy uznają, że warto dowiedzieć się więcej o poszerzonych możliwościach pomocy medycznej w ramach odpowiedniego ubezpieczenia. I – jak zwykle – pragnę jeszcze zapytać, kiedy ostatni raz odwiedziliście Waszego lekarza rodzinnego?

0 Komentarzy

Brak komentarzy, bądź pierwszy i dodaj swój komentarz

Dodaj komentarz